Igrzyska Olimpijskie w Paryżu to okazja do podziwiania walki najlepszych sportowców o medale. Stają oni w szranki w klasycznych konkurencjach. Ale nie trzeba jechać do stolicy Francji i nie trzeba wylewać z siebie siódmych potów przez wiele lat ciężkich treningów, aby sięgnąć po medal. My w Folwarku Toporzysko też moglibyśmy urządzić zawody – ale raczej w niestandardowych konkurencjach.
Czy jesteśmy bezkonkurencyjni w wymyślaniu konkurencji?
Przyznajemy – oglądanie sportowych zmagań sprawia nam mnóstwo frajdy. A już szczególnie, gdy w roli głównej są konie i jeźdźcy. Jak urzeczeni wpatrujemy się w ekran telewizora, obserwując skoki przez przeszkody czy ujeżdżenie. Prezentowany tam poziom wydaje się nieziemski – ale jednocześnie inspirujący. Zachęca do dalszych treningów, do jeszcze większego skupienia na jazdach i dawania z siebie jeszcze więcej. Jesteśmy przekonani, że niejedna osoba uczęszczająca na treningi jeździeckie do Folwarku Toporzysko, śledzi na bieżąco postępy olimpijczyków i skrycie marzy o tym, aby samej czy samemu powalczyć kiedyś o medale.
A propos medali – to wakacyjna aura w połączeniu z jedynym w swoim rodzaju mikroklimacie naszego miejsca natchnęły nas do tego, aby wymyślić kilka nietypowych sportowych dyscyplin. Takich, które można rozegrać u nas i powalczyć o medal, którego nie zdobędziecie nigdzie indziej. I jakie konkurencje przyszły nam na myśl?
Konkurencje w Folwarku Toporzysko
- Kto dalej rzuci okiem po przeuroczej okolicy – wystarczy wyjść z Folwarku, stanąć na progu, by zachwycić się Podbabiogórzem.
- Kto zasieje makiem i zrobi większą ciszę – z racji tego, że jesteśmy położeni hen, hen od ruchliwych dróg i ludzkich skupisk, to o ciszę u nas nietrudno. Tym bardziej trzeba będzie się postarać!
- Kto pomyśli o najbardziej niebieskich migdałach – niespieszna, a nawet i powolna atmosfera Folwarku sprawia, że Waszych umysłów nie będą zaprzątać przyziemne sprawy. No więc… do migdałów gotowi… start!
- Kogo dalej nogi poniosą – szlaków, ścieżek i ścieżynek w naszym borze w bród. Gdzie się człowiek nie obejrzy, tam rozpościera się kusząca widokami trasa. Można iść przed siebie i iść, iść…
- Kto szybciej uśmiechnie się od ucha do ucha – wiadomo, że są różne rodzaju uśmiechów. Uśmiech półgębkiem, uśmiech Mona Lisy, uśmiech od niechcenia. Ale u nas jak się uśmiechać, to już na całego. Bo i powodów do takiego szczęścia nie brakuje. Wręcz przeciwnie: jest ich aż nadmiar. Dlatego możemy urządzić rywalizację na czas: kto w okamgnieniu uśmiechnie się od ucha do ucha?
To co powiecie na start w takich zawodach? Bylibyście zainteresowani? Jeśli tak – to zapraszamy. I jeszcze jedno: w przeciwieństwie do paryskich Igrzysk, nasza „rywalizacja” trwa cały rok. I nie przewidujemy żadnych kwalifikacji!